Sekrety kapitana #8: Warta 2015 Konin

Drużyna Warty, jak mówi jej kapitan, była zlepkiem wszystkiego, jednak wraz upływem czasu wykreował się trzon zespołu, który stanowi o sile zespołu. Ekipa ta zajmuje aktualnie 5. lokatę w tabeli, lecz liczy na to, że do końca sezonu uda jej się zdobyć maksymalną liczbę punktów. Sprawdźcie, co jeszcze powiedział nasz dzisiejszy gość, Marcin Maciejewski.

Łukasz Majewski: Marcin, debiutujecie w tym sezonie w pierwszoligowych rozgrywkach. Powiedz mi, skąd dowiedziałeś się o Lidze Nike Playarenai jak radzisz sobie z funkcją kapitana?

Marcin Maciejewski: O rozgrywkach dowiedziałem się od znajomego, który był kapitanem West Konin w sezonie 2014/15 i potrzebował pilnie na mecz z Bianconeri bramkarza. Na początku nie wiedziałem, o co chodzi w tych rozgrywkach, ale po pierwszym spotkaniu postanowiłem je prześledzić i dołączyć do nich na dłużej. Myślę, że dobrze radzę sobie jako kapitan, choć początki były niezbyt napawające optymizmem…

Zgodzisz się ze mną, gdy powiem, że funkcja kapitana jest ciężką pracą wymagającą pełnej gotowości i ciągłego trzymania ręki na pulsie? Co sprawia Ci najwięcej problemów w pełnieniu tej roli?

Zdecydowanie kapitan jest najważniejszą osobą w drużynie. To od niego zależy nie tylko sytuacja w drużynie, ale również sytuacja kadrowa, umawianie meczów. Poza tym, a może przede wszystkim, kapitan powinien mieć również dobre kontakty z kapitanami innych zespołów. Podczas meczów musi on dodatkowo temperować zachowania swoich piłkarzy oraz dawać swoim dobry przykład zarówno na boisku, jak i poza nim. Co sprawia najwięcej problemów? Hm… Myślę, że u nas problemem jest to, że nie zawsze wszystkim pasują terminy spotkań, w efekcie czego zdarzały się mecze, w których zmuszeni byliśmy od samego początku grać w osłabieniu, co później odbijało się na wyniku.

Warta 2015 Konin. Skąd pomysł na taką nazwę? Co ona oznacza?

Chciałem, aby nazwa była związana z Koninem, dlatego wybrałem Wartę, która przepływa przez nasze miasto. Liczba 2015 jest natomiast przypadkowa, bowiem początkowo, zakładając team, wpisywałem po prostu Warta Konin, jednak wciąż wyskakiwał mi komunikat, że taka drużyna już istnieje. Wspólnie z pierwszymi zawodnikami, których jeszcze przed założeniem drużyny miałem zorganizowanych, ustaliliśmy więc nazwę na Warta 2015 Konin.

Czy jest jakieś spotkanie Ligi Nike Playarena, które szczególnie utkwiło Ci w pamięci?

Takich spotkań było wiele, ale sądzę, że mecz z KS Konin przy „Koperasie”, przegrany przez nas jedną bramką, mimo prowadzenia 4:1, każdy z nas chyba pamięta. Chcieliśmy sprawić w tym spotkaniu sensację i pokazać innym, że nie tylko Elpak umie pokonać KS. Zaczęliśmy wtedy w bardzo eksperymentalnym składzie, bowiem aż 4 moich graczy się spóźniło, jednak udało nam się przetrwać do ich przyjazdu z wynikiem 0:0, choć nie ukrywam, że momentami KS nas po prostu „zjadał”. Później walczyliśmy już jak równy z równym, a w ostatniej akcji meczu, mając wcześniej aż trzy stuprocentowe okazje, nie potrafiliśmy skierować piłki do siatki, no i niestety przegraliśmy, ale na pewno będziemy próbować dalej.

Zajmujecie obecnie 5. lokatę w tabeli, jednak jesteście drużyną, która rozegrała najmniej spotkań w 1 lidze. Ile oczek trafi jeszcze na Wasze konto do 30 czerwca?

No mam nadzieję, że jak najwięcej.

Debiutowaliście w tym roku również w Pucharze Konina. Los rzucił Wam trudnego przeciwnika na pierwszy ogień, bo graliście z Elpakiem. Mimo że byliście bliscy sprawienia sensacji, ostatecznie przegraliście w dwumeczu. Czego zabrakło Wam do końcowego sukcesu?

No niestety przegraliśmy w obu meczach tylko jedną bramką. Myślę, że zabrakło nam szczęścia, a dodatkowo oba spotkania przegraliśmy chyba w głowach. W pewnym momencie prowadziliśmy dwoma bramkami i mieliśmy w zasadzie awans na kilka minut przed końcem. W głowach mieliśmy już wielkie świętowanie, gdy w pewnym momencie w głupi sposób straciliśmy dwie bramki. Następnie w ostatniej akcji meczu, mając rzut rożny, podczas którego nawet ja poszedłem w pole karne rywali, przeciwnicy na nasze nieszczęście dali radę się wybronić i wychodząc z szybką kontrą, dobili nas.

Jako nowy zawodnik w 1 lidze powiedz nam, jakie jest Twoje spojrzenie na wprowadzenie terminarza w 1 lidze?

Według mnie był to bardzo trafiony pomysł. Zdecydowanie zwiększył aktywność ekip w naszym mieście, bowiem w poprzednich sezonach były problemy z umawaniem meczów. Jednym słowem, był to strzał w dziesiątkę, za co należy się plus dla Ambasadorów.

Zbliżają się wielkimi krokami mistrzostwa Europy we Francji. Zdradź proszę swoje typy, które będziesz stawiał w Fortunie na spotkania grupowe naszej reprezentacji.

Polska –  Irlandia Płn. 1:0, Niemcy – Polska 1:1, Ukraina – Polska 1:1.

Co osiągnie Twoim zdaniem polska reprezentacja na EURO pod wodzą Lewandowskiego?

Myślę, że nie tylko Lewandowski gra w naszej reprezentacji. Mamy jedenastu bardzo dobrych na ten moment piłkarzy grających w silnych europejskich drużynach. Rywale na pewno skupią się na kryciu Lewego, dlatego reszta kadry musi umieć to wykorzystać… Sam bardzo liczę na naszą grę skrzydłami, czyli Grosickim i Błaszczykowskim oraz na wykańczanie akcji prze Milika, jak to było w meczu z Czechami czy z Niemcami.

Niewątpliwym liderem naszej kadry jest jednak wspomniany Robert Lewandowski. Powiedz, co najbardziej podziwiasz w grze Polaka?

Przede wszystkim umie się zastawić z piłką, ma wielkie ambicje i nie poddaje się. Myślę, że kapitan jest z niego idealny. Mam nadzieję, że pokaże na EURO swoja klasę i poprowadzi nas co najmniej do ćwierćfinałów.

Uważasz, że w naszych rozgrywkach są zawodnicy z pokolenia Lewandowskiego? Czy ze względu na Twój młody wiek, można zaliczyć Cię do tego pokolenia?

Myślę, że w każdej drużynie są zawodnicy godni uwagi ze względu na swoją grę i zaangażowanie dla zespołu. W poprzednim meczu Warty z Dynamem (12:10) zawodnicy rywali skupili się na wyłączeniu z gry naszego najlepszego gracza, bo wiedzieli, jakie on ma znaczenie dla nas na boisku. Mnie z pewnością nie zaliczyłbym do pokolenia Lewego. Jestem bramkarzem, moje miejsce jest między słupkami i tam czuję się najlepiej. Mimo wszystko kilku chłopaków w naszych rozgrywkach ma talent, potencjał i wielkie ambicje, dlatego oby zaprowadziłi ich to tam, gdzie jest Lewy. Tego im życzę.

Dlaczego warto grać w rozgrywkach Playarena Konin?

Przede wszystkim jest to dobra zabawa, a poza tym sport zawsze był na topie. Dzięki rozgrywkom można poznać bardzo fajnych ludzi nie tylko w swoich szeregach, ale i w szeregach drużyny rywali, a ponadto, spełnić swoje dziecięce marzenia, grając na wielkiej imprezie typu Mistrzostwa Polski Ligi Nike Playarena.

Dziękuję za poświęcony czas. Chciałbyś coś dodać od siebie na zakończenie rozmowy?

Również dzięki. Chciałbym pozdrowić chłopaków z Warty i powiedzieć im, że liczę na nich bardzo w nowym sezonie. Nasza drużyna była kiedyś „zlepkiem stworzonym na szybko”. Teraz staliśmy się jednak rodziną i oby tak zostało!